piątek, 1 lutego 2013

Ewelina Rydzyńska a wiedza tajemna

Tym razem z innej mańki pociągnę.
Ponieważ codziennie zaczynam pracę dość późno to rano leci w domu telewizor i lekkie programy śniadaniowe. Oczywiście z racji zawodu dość uważnie oglądam to co mają do powiedzenia nasze stylistki.
Na TVN króluje Ewelina Rydzyńska i w stosunku do innych stacji jest to i tak niezły wybór. Dopóki mówi o kwestiach estetycznych to bardzo miło się ją ogląda, bo i estetyczna jest sama w sobie i mówi w sposób sympatyczny i rozsądny. Nawet  wsłuchując się w to co mówi na temat mody słyszy się że ma orientację w trendach i najnowszych kolekcjach. Niestety nie jest to wielka filozofia pooglądać sobie zdjątka na internecie, to tylko kwestia czasu, który trzeba na takie oglądactwo poświęcić. Niemniej gust i wyczucie stylu jest rzeczywiście ok i na tyle miłych słów. Niestety oprócz omawiania stylu i koloru Pani Rydzyńska zaczęła wchodzić w kwestie techniczne i to obnażyło niewiedzę w zakresie materiałoznawstwa odzieżowego. Okazało się to krainą wiedzy tajemnej, do tego stopnia że jak zamailowałam do niej na facebooku oferując dokształcenie nawet przez skypa to odpowiedzi się nie doczekałam. Być może Pani Rydzyńska nie chce się zniżyć do poznawania takiej wiedzy, albo obawia się zwiedzać te rejony intelektualne żeby nie przegrzać zwojów mózgowych. Wyczuliłam się na wypowiedzi quasi techniczne w wykonaniu tej pani i zaczęłam wyłapywać coraz więcej bezeceńst. Przykłady podstawowe to nieumiejętność rozróżnienia tkaniny od dzianiny (proponuję mówić po prostu materiał bo to obejmuje oba te pojęcia, a z całą pewnością nie są one wobec siebie zamienne), nazwy włókien i splotów także są używane zamiennie i bardzo dowolnie. Pojęcia pióra, pierze i puch jako słowa o tym samym zakresie znaczeniowym to przy tamtych przykładach to już betka.
Wiem ze się czepiam i znakomita większość oglądaczy tych programów tego nie wyłapie ale mi zęby zgrzytają bo to tylko czubek góry lodowej. W momencie kiedy osoby z telewizji mają taki poziom przygotowania profesjonalnego to nie ma się co dziwić że później w sklepach z tkaninami czy odzieżą słyszę więcej takich bezeceństw od których robi mi się słabo.
Kończąc ten przydługi wywód mogę tylko poradzić Pani Ewelinie żeby jako lekturę do poduszki wzięła książkę pt. Materiałoznawstwo odzieżowe i za sporą kasę jaką płaci jej TVN włożyła trochę wysiłku w dokształcenie zawodowe
Ciekawe na co mnie weźmie następnym razem, może zresztą wrócę pewnie do komentarzy w tym zakresie
pozdrówka

poniedziałek, 28 stycznia 2013

LAZANIA BEZGLUTENOWA

Jeszcze mam mały komentarz do nazwy bloga. Skojarzenia ze słówkami kurcze i rzyć są jak najbardziej uprawnione.
no i przechodzę do pierwszego przepisu bez glutenu

LAZANIA BEZGLUTENOWA
składniki na 3 os
1 spora cebula
1 spora cukinia
40 dkg mięsa mielonego wedle uznania ( ja użyłam indyczego luksusowego czyli zmielonego
                                      mięsa gulaszowego na miejscu w sklepie, polecam taką metodę
                                      kupowania mięsa mielonego z wiadomych powodów;-))
papier ryżowy do sajgonek
olej rzepakowy lub kokosowy
koncentrat pomidorowy lub pomidory z puszki w kawałkach
przyprawy jakie kto lubi
sery z lodówki jakie znajdziesz takie będą dobre oprócz twarogu
śmietana 18%

czas przygotowania ok 15 min i 10 min duszenia bez konieczności nadzoru i hipnotyzowania garów

podsmażyć cebulkę pokrojoną na pćwierćtalarki dorzucić mięsko, dosolić popieprzyć podlać zimną wodą, smarzyć mieszając ok 5 min. w międzyczasie podsypać ulubionych przypraw. Ja tym razem wypróbowałam indyjskie curry właśnie zakupione i było super, więc nie trzeba się czasem sugerować  pochodzeniem przypraw. Jak lubisz czosnek to dorzuć albo do smażonej cebulki albo ten z torebki już na mięsko. pokroić cukinię w kostkę i dorzucić, po ok 5 minutach smażenia dodać pomidory w jakiejkolwiek formie i smażyć ok 10 min.pod przykryciem bo potrzebujemy sosiku.
Do naczynia do duszenia ( wysoka patelnia żeliwna, naczynie żaroodporne, niski rondel do duszenia, byle okrągłe) na spód nalać 1 łyżkę oleju trochę koncentratu pomidorowego lub zalewy z puszki po pomidorach i rozbełtać na to położyć 2 arkusze papieru ryżowego na to dać 1/3 mięska,znów 2 arkusze ryżowe i 1/.3 mięska z sosikiem z patelni, znów 2 arkusze i mięsko do końca. Nakryć to wszystko 2 arkuszami. W kubeczku w do ok 100 ml śmietany wrzucić rozdrobnione kawałki serów, żółtych, pleśniowych, fety, nawet jakiś topiony nie zaszkodzi wybełtać energicznie i zalać naszą lazanię.
wstawić albo do piekarnika albo na słaby gaz na 10-15 min
podawać posypane parmezanem albo jakimś innym wyrazisty serem startym na drobnej tarce
do tego zrobiłam dużo sałaty masłowej ze śmietaną słodko-kwaśną
nie chwaląc się wyszło super POLECAM

sobota, 26 stycznia 2013

Skojarzenia ze słówkami kurcze i rzyć są jak najbardziej uprawnione.

Zacznę mało twórczo i strwiedzę że piszę go z ciekawości co z tego wyjdzie i czy ktoś się zainteresuje czymkolwiek co mam do zaoferowanie.
Obiecuję że będą to treści różnorodne bo zamierzam pisać o tym co tworzy moje życie a jakoś nudzić się nie umiem, więc będzie różnorodnie. 

Trochę moich pomysłów kuchennych, bo nie umiem się ograniczać w kuchni i kombinuję dość mocno. Na przykład dziś upichciłam lasanię bezglutenową, jutro się nią podzielę.

Obiecuję dzielić sie moim malarstwem i to od strony procesu twórczego, czyli będzie można zobaczyć poszczególne etapy twórcze. Ponieważ zdarza się że z braku czasu obraz powstaje rok to może być zabawa dla cierpliwych.

Postaram się też chwalić tym co szyję, bo to jest ostatnio moje główne źródło zarobków.
A że co jakiś czas wpada mi do głowy pomysł na stworzenie czegoś jeszce innego to też pokażę.

Najśmieszniej może być ze zdjęciami bo nie wychodzą mi za dobrze, ale spróbuję się poprawić.

Ostrzegam że na pewno wymkną mi się komentarze o kotach, moich i nie moich, bo mam na ich punkcie hyzia.
Poza tym z całą pewnością nie powstrzymam się od anegdot i wspominków, a także komentarzy i dygresji różnych, różnistych, bo tak mam poukładane w łepetynie. 



          zapraszam więc serdecznie do mojego bloga